Mój Dzień Mamy


Postawiłam na wygodę, wrzuciłam na luz, postanowiłam tego dnia być idealną mamą dla moich dzieci, czyli mamą mającą dla nich czas. Bez gotowania, bez sprzątania. Skupiłam się na zabawie i spędzeniu czasu z tymi, dzięki którym mogę 26 maja obchodzić swoje święto. Bo dzięki nim jestem ja, MAMA.


Skąd pomysł na takie świętowanie?


Już jakiś czas temu obiecałam sobie, że spędzę ten dzień z dziećmi. Wkładam sobie do głowy pokłady cierpliwości, dobrego humoru, kreatywnych pomysłów i ciekawych zabaw. Ustaliłam cały dzień, tak by nagle podczas trwania jakiejś szalenie interesującej zabawy, nie musieć się od niej odrywać by rozwiesić pranie, przewrócić kotlety na druga stronę czy zatrzeć z pieca, bo właśnie wykipiał ten cholerny ryż. Dlatego zaplanować ten dzień musiałam sobie wcześniej. Mieszkanie ogarnęłam i wysprzątałam wieczorem, gdy Antek leżał już w sowim łóżku. Pranie rozwiesiłam na noc, by w piątek mieć już wolne. W głownie układałam sobie pomysły na fajne zabawy z dziećmi, by móc jednocześnie zaspakajać potrzeby Marii i Antka. Uśmiechałam się sama do tych moich myśli i planów zasiadając z kubkiem ciepłej herbaty na swój ukochany fotel, gdy nagle trafiło mnie jak grom z jasnego nieba... Poczułam wstrząs, dreszcz i przerażenie... OBIAD! Co z obiadem?- pomyślałam. Przeraziłam się, że cały mój boski plan wziął w łeb. Wizja mnie stojącej znowu przy garach, Marysi w chuście na plecach, a Antka czekającego aż skończę gotować, by móc się z nim bawić doprowadzała mnie do łez. Przecież nie tak miał wyglądać nasz dzień. Ten dzień. 
Wtedy z rozwiązaniem przyszedł mój ukochany mąż. Zamów coś dobrego - powiedział, a ja na nowo zaczęłam się uśmiechać i snuć plany na ten dzień. Dzień wcześniej wybrałam restaurację, przejrzałam menu, by wiedzieć dokładnie co zamówić i nie tracić czasu na szukanie.


Dlaczego Sushi?

Uznałam, że Dzień Matki to fajny powód by móc odpocząć od codziennych obowiązków i poświęcić się dzieciom. Pomyślałam jednak, że to na tyle miły dzień, by móc zaszaleć i nie zamawiać oklepanej pizzy. Postawiłam więc na Sushi, które osobiście bardzo lubię. Antkowi bardzo smakował kurczak i ryby w tempurze, a Arek zajadał się ulubioną zupą krewetkową. Przyznam, że cena za taki obiad mimo iż jest jednak wyższa od pizzy, to raz na jakiś czas jest warta większych pieniędzy.




Mamo, odpocznij ten jeden dzień

Droga mamo, wrzuć dziś na luz, uśmiechaj się od ucha do ucha, bo to Twoje Święto. Wyjdź na spacer, do Spa, do koleżanek albo tak jak ja spędź ten czas z dziećmi. Zamów gotowe jedzenie, raz na jakiś czas to nie grzech. Nie masz gotówki jak ja dzisiaj, to możesz skorzystać z portalu pyszne.pl w którym zapłacić przelewem, za danie jakie wybierzesz.  Myślę, że to rozwiązanie w sam raz dla zapracowanych mam, które ten dzień chcą spędzić troszkę inaczej niż zwykle. 










Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty