5 powodów dla których warto podawać dziecku tran


Koszmar z mojego dzieciństwa. Kiedy mama wołała mnie do kuchni nalewając ten rybi specyfik ze łzami w oczach szłam jak na ścięcie i dzielnie starałam się to przełknąć. Na samo wspomnienie tej męczarni mam ciarki na ciele. Kiedy więc lekarka zaleciła picie Tranu Antkowi wiedziałam, że muszę znaleźć taki produkt, który składem będzie najlepszy, a smakiem nie będzie przypominał tego mojego z czasów młodości. Czy mi się udało wybrać odpowiedni? Zobaczcie sami.



Dlaczego owocowe smaki?

Antoni ma po mnie niechęć do pewnych smaków. Nie lubi naturalnego smaku tranu, nienawidzi syropu z cebuli, a mleko z czosnkiem przyprawia go o dreszcze. Wdał się w matkę. Ciężko wymagać więc od dziecka by polubiło coś do czego sami mamy wstręt. Postanowiłam więc poszukać produktów takich, które w swym składzie nie będą miały tony cukru i wszelkich substancji słodzących. Znalazłam Domową Apteczkę do której wracam już kolejny raz. W produkcji tranów nie użyto substancji słodzących, a smaki w jakich możemy wybierać to : malina, mango i brzoskwinia, owoce tropikalne, soczysta cytryna.


Dlaczego warto podawać tran? Oto 5 powodów:

1. Wzmacnia układ odpornościowy.
2. W procesie produkcji nie użyto cukru.
3. Poprawia pracę mózgu.
4. Ułatwia przyswajanie wapnia i fosforu.
5. Wspomaga układ krwionośny.



Ile powinna trwać kuracja?

Nam lekarka zaleca brać tran od września do kwietnia i tak też robimy. Zwykle jednak po sezonie jego ceny spadają i wtedy zaopatrujemy się na kolejny jesienno- wiosenny czas. Antek bierze go dwa razy dziennie po łyżeczce i uwielbia jego smak. Stwierdził ostatnio, że to taki jego słodki przysmak, co znaczy, że naprawdę musi mu on smakować.  Dodatkowo w sezonie chorobowym podaje mu również na czczo wodę z miodem, ponieważ to super zgrany duet jest. Pomaga on zwalczyć zmęczenie, wzmacnia odporność, dodaje energii. Powiecie z przekąsem pewnie, że co ja się tu wymądrzam, skoro Antoni co chwilę chory. Macie rację, jednak uważam, iż pójście do przedszkola wiąże się z chorobami i nawet najlepsze specyfiki u nie pomogą. Jedne dzieci chorują bardziej inne mniej, ja liczę, że limit chorób na ten rok przedszkolny już wyczerpaliśmy i teraz tylko zdrowie, spacery i życie pełną parą nas czeka, a potem znowu, od września tran zaczniemy pić.


Komentarze

  1. Pijemy regularnie tran w tym samym okresie co Wy, ale my jesteśmy wierne jednej marce Mollers. Efekt moja starsza pociecha, która jest dzieckiem żłobkowym, w przedszkolu chorowała raz w marcu 2015 roku gdzie otrzymała antybiotyk. Z młodszą jest trochę gorzej, ze względu, ze zaczęła dopiero co przygodę ze żłobkiem, ale i tak uważam, że jako wcześniak miała świetny start pierwszy raz zachorowała w grudniu czyli 3 mc chodzenia do żłobka była zdrowa. Ale ja po za tranem wspieram odporność moich dziewczyn pijąc czystek. A gdy na horyzoncie pojawiają się pierwsze symptomy przeziębienia w ruch idzie syrop z czosnku, miodu i cytryny (młodszej podaję go również profilaktycznie po jednej łyżeczce od herbaty na noc), do tego inhalacje dwa rodzaje zwykły inhalator i inhalacja nad gorącym garnkiem wody z 1 cebulą i ząbkiem czosnku delikwent rozebrany siedzi 10 min pod kołdrą w towarzystwie garnka, do czosnku dołączam również syrop z czarnego bzu gdy symptomy przeziębienia są silniejsze. A w tym roku zrobiłam jeszcze syrop z pędów sosny. tak więc choroby nam nie straszne, a dla Was dużo zdrówka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mollers to czysty olej i bardzo śmierdzi rybą. Moje dzieci przed nim uciekają.

      Usuń
  2. Mój mały pije również, natomiast Moller's cytrynowy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty