Lęk przed rozstaniem


Pojawił się niespodziewanie. Przyszedł nagle i rozgościł się na dobre. Mimo wcześniejszego braku z nim problemu, teraz spędza nam sen z powiek i wywołuje frustracje. Lęk. Jednak nie byle jaki. Lęk przed rozstaniem z rodzicem. 



Nigdy nie mieliśmy problemu by zostawić Antka z rodzicami, wujkami, ciociami, zaufanymi sąsiadami.. Antek był pogodny, wesoły, ufny. Zostawał chętnie, przyzwyczajony od pierwszych miesięcy swojego życia do rozłąki, ze względu na nasze studia. Mogliśmy jeździć na zakupy, chodzić na spacery, a Antek z pogodną minką robił nam papa i wraz z tymczasowymi opiekunami zostawał w domu. Wszystko wyglądało idealnie, aż do czasu...
Od miesiąca, dwóch, Antek to nie to samo dziecko. Obraża się, często odpowiada Nie, na każde pytanie, prośbę. Jednak prawdziwy koszmar zaczyna się kiedy zabraknie rodziców. Kiedy chcemy zostawić go u dziadków, cioci i jechać sami choćby na zakupy, wpada w szał. Tłumaczymy, informujemy, że wrócimy, skutkuje to jednak na 10 minut, później syn  przypomina sobie iż nie ma nas w domu i wpada w histerię. Płacze, zanosi się, krzyczy, bije. Nie wiem już co i jak robić. 
Ostatnio sytuacja pogorszyła się do tego stopnia, że ona tak zachowuje się nawet jak my jesteśmy w domu. Kiedy przyjadą dziadkowie, znajomi, chowa się za nami, nie chce przywitać, kiedy chcemy odejść płaczę. Trzy dni temu poszłam do łazienki na 3 minuty. Antek w tym czasie bawił się, a obok siedziała moja siostra. Kiedy nagle zrozumiał, że mnie nie ma w pokoju, pobiegł do łazienki, która była zamknięta. Mówiłam mu, że za chwilkę wyjdę, uspokajałam.. Wpadł w taką rozpacz, że z nerwów zwymiotował. Lęk separacyjny u 2,5 latka? Tak nagle?
Problemu nie ma tylko wtedy, kiedy wychodzę z domu i Antek zostaje pod opieką Arka, albo kiedy wychodzi Arek a Antek zostaje ze mną. W innym przypadku jest płacz.
Nie wiem co robić, jakie książki już/ jeszcze czytać by to wszystko ogarnąć. Myślę nad psychologiem dziecięcym. 
Macie podobne doświadczenie? Znacie takie przypadki? Wiecie co robić w takich sytuacjach? 
Każda cenna rada jest dla mnie na wagę złota.

Komentarze

  1. Przede wszystkim musisz zrozumieć, że z Twoim dzieckiem nie dzieje się nic złego. To normalne, taki etap rozwoju. Polecam bardzo dobry artykuł: http://bycblizej.pl/2014/11/21/nie-bunt-dwulatka/ Antek doświadcza czegoś w rodzaju frustracji i jest to naturalne. Co możesz zrobić? Zrozumieć jego cierpienie i wewnętrzne dylematy wspierając cierpliwością, miłością i ciepłem. Zapewnij mu poczucie bezpieczeństwa (na przykład poprzez bycie więcej w domu, ograniczenie tych wyjść na jakiś czas, albo opieka zamiennie z mężem, jeśli tylko przy Was czuje się bezpiecznie) Synek potrzebuje teraz tego 'bardziej niż powietrza' bo jest zagubiony, nie radzi sobie sam ze swoimi emocjami, stąd rozdrażnienie. Co jest PEWNE: TO MINIE, a jeśli otoczycie go tym o czym piszę wyżej, zaprocentuje. Pozdrawiam ciepło. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo dziękuję za ten komentarz ;*
      Oby minęło ;*

      Usuń
  2. I ja przez etap przechodziłam - syn nie chciał zostawać ani z Babcią ani z tatą ( tata prawie cały dzień poza domem). Byłam wtedy w ciąży i nawet nie mogłam wyjść do lekarza. Starałam się go zrozumieć, ale wieczorami miotana uczuciami i hormonami płakałam po nocach w poduszkę. Co będzie, gdy pojawi się córka zastanawiałam się? To objaw który właśnie nasila się między 2 a 3 rokiem życia, a wcześniej mogłaś go doświadczyć, ale nie musiałaś, gdy Antek miał 8 - 12 miesięcy. Jeśli nie ma takiej potrzeby nie zostawiaj go pod opieką innych osób niż tata i mama. Przytulaj i bądź cierpliwa, ja starałam się też Bartkowi wytłumaczyć, że mama wychodzi na krótko i że na pewno wróci, że jak wrócę to będziemy się świetnie bawić jego ulubionymi zabawkami. Raz pomagało, a raz nie. Ten etap minie, tylko trzeba być cierpliwym - wiem, że to bywa trudne, bo samo przestawałam być cierpliwa i brakowało mi sił. Dziś już nie mam problemu, ale we wrześniu Bartek idzie do przedszkola - choć uwielbia dzieci to jednak obawiam się powrotu lęku separacyjnego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga! Właśnie nie wiem co się będzie działo jak pójdzie do przedszkola. Jak w kwietniu znajdzie się na liście dzieci zakwalifikowanych to muszę stanąć totalnie już na głowie by mu pomóc.

      Usuń
  3. Przede wszystkim najpierw naucz się pisać po polsku. Jeżeli już to on płacze, a nie płaczĘ. Poza tym stawiasz przecinki w przypadkowych miejscach, więc tekst ciężko się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam tak i z jednym i z drugim dzieckiem..wiem co przeżywacie.. Córa jeszcze czasami wpada w panikę jak mnie nie ma.. ale sporadycznie ;) Minie.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że powinniśmy się udać do psychologa?

      Usuń
  5. tak nagle, mam też 2.5 latka w domu, mieszkam z rodzicami a mimo to od dłuższego czasu moje dziecko chodzi za mną jak cień. Ostatnio leżał pod drzwiami łazienki i krzyczał mimo że dziadek był obok niego. Stres okropny, wszyscy winią mnie bo matka tak dziecko przyzwyczaiła. Tłumaczę że nigdy go nie zostawię, jest najważniejszy ale to z reguły na nic. Jak widzę nie jestem sama czyli pewnie to własnie taki okres u dzieci
    Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Jolu, nawet nie wiesz jak wiele znaczą dla mnie Twoje słowa. Też miałam takie myśli i czułam te spojrzenia innych mówiące " masz za swoje, przyzwyczaiłaś.. taki mamisynek". Staram sie wychować syna najlepiej jak umiem, wiadomo czasem nerwy mi puszczają, czasem jestem nadopiekuńcza ale ze wszystkim walczę. Co mogę to zmieniam.
      Zupełnie nie wiem jak mu pomóc, a jak pomyślę, że może dostanie się do przedszkola i tam będą takie rzeczy się działy, to mi serce pęka.

      Usuń
    2. Będą się działy cuda wianki. To, czego doświadczy w przedszkolu będzie Wam regularnie prezentował w domu. Już nie mam namyśli nawyków, ale wszelkiego rodzaju sytuacje z rówieśnikami i paniami. Piszę żeby uświadomić Ci, że teraz macie naprawdę dobry czas. Masz go w domu, masz szansę na odpowiednie reagowanie i nauczenie jak sobie radzić z emocjami. W przedszkolu kumulują się dzieci z różnymi odchyłami, jedne gryzą, jedne biją, inne stosują szantaż emocjonalny. Moje dziecko wczoraj postawiło mnie pod drzewem w parku i powiedziało że mam tam stać, bo jestem niegrzeczna (w domu nie ma kar) No szlag mnie czasem trafia. :-) Z pierwszych tygodni też mam bardzo żywe wspomnienia, szukaliśmy egzorcysty. Wpadało dziecko w taki szał, gryzło, biło, nie do uspokojenia. Jak ma dłuższą przerwę od przedszkola, to po powrocie też nam serwuje takie 'atrakcje'. Wieczorem się otwiera i na spokojnie potrafi opowiedzieć co się działo, dlaczego było złe, z czym sobie nie poradziło. Ale zanim to nastąpi jest hardcore. Czasem siedzę i ryczę, jak już dziecię śpi. Bo uświadamiam sobie jak wiele przechodzi i jak na wiele spraw nie mamy wpływu oddajac dziecię do placówki.

      Usuń
    3. Mam te same rozterki co Ty, ja również jestem z dzieckiem w domu, również za chwilę czas na przedszkole. Miewam gorsze dni, czasem krzyczę na syna bo wydaje mi się że już sobie nie radzę. Jednak coraz częściej dochodzi do mnie myśl że przecież dziecko dopiero uczy się żyć, że jest ze mną szczęśliwy. Tak jak mówisz u mnie myślą że wychowałam mamisynka że przyzwyczaiłam ale z drugiej strony oprócz kąsliwych uwag nie mają złotego środka na rozwiązanie problemu. Wiadomo że zarówno ja i Ty będziemy miały ciężko w pierwszych dniach naszych dzieci w przedszkolu ale kurde przecież to nie będzie trwało wiecznie prawda? Z czasem będzie mniej płaczu, więcej uwagi poświęci dzieciom , Paniom przedszkolankom , zabawkom...czytam Cię od dłuższego czasu i widzę bardzo podobne problemy w macierzyństwie. Anonim powyżej napisał/napisała coś bardzo trafnego dziecko sobie czasem z czymś nie radziło. Myślę że to jest własnie ważne że to dziecko ma problem a nie MY MAMY PROBLEM Z DZIECKIEM (sama się łapię na tym że mowię sąsiadce...Jezu, jak on dzisiaj mi wył , jak nie słuchał bo wolał piaskownicę od spaceru...hmm a może własnie za mało go rozumiem, dla mnie piaskownica to błahostka w stylu co za róznica czy spacer czy siedzenie w piachu a dla niego pierwsze wybory...Hmmm poleciałam za daleko od tematu. Ale sedno takie że dziecko własnie zaczyna uczyć sie zyc i rozumieć, przyzwyczajać , poznawać dobro, zło. Więc może w tym tkwią zachowania naszych pociech . jest im z nami dobrze, czują sie bezpiecznew, rozumieją rozmowy np. te miedzy dorosłymi o pójsciu do przedszkola, o delegacji rodzica..mają poczucie że coś stracą?sama nie wiem . Jednego jestem pewna że naszym synkom(też mam Antosia) nie jest potrzebny na tym etapie psycholog. Jakoś nie wierzę w sens takich zajęć z 2.5 latkami, Wystarczy chyba być i starać się zrozumieć. Choć nie będę ukrywać że zdarza się że jest to ponad matczyne siły:)
      pozdrawiam Jola

      Usuń
    4. Dzięki dziewczyny <3
      Damy rade nie? ;D Kto jak nie my?!

      Usuń
  6. Asiu to minie. Ściskam i dużo cierpliwości dla Was ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ułoży się, zobaczysz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Myslę,że to etap jaki przechodzą dzieci czasem nazywany lękiem separacyjnym choć to lekkie uproszczenie. Dziecko najpewniej czuje się w towarzystwie rodziców i nic tego nie zmieni. Musisz to przetrwać, okazuj dużo cierpliwości i czułości

    OdpowiedzUsuń
  9. Na pocieszenie powiem Ci, że moja prawie 5 latka w ub. wakacje miała przeraźliwy lęk przed rozstaniem ze mną. Ja nie mogłam iść do toalety, bo ja drzwi zamknęłam to zaraz wpadała w histerię, płakała, krzyczała jakby ze skóry ją obdzierali, nie mogłam ją na krok nigdzie zostawić tak strasznie się bała i nie wiem też skąd to przyszło, trwało to trochę, ale przeszło samo i na nic zdały się moje tłumaczenia, samo przeszło i już.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam takie pytanie, czy Antoś już mówi? :) mam synka z 24.08.2013 i bardzo mało mówi np mama, tata, bum bum i zaczynam się martwić czy nie pora wybrać się do logopedy... Pozdrawiam Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam , jeżeli mogę to moj synek ur się 28.06 2013 i krótko przed swoimi urodzinami zaczął mówić. Od tego czasu buzia mu się nie zamyka, mowi pełnymi zdaniami, wyrazy tj. bum bum , ka ka zastąpił prawdziwymi czyli samochód , kaczka. Owszem troszkę sepleni ale mowi bardzo Dużo, w sumie już wszystko. Chociaż myślę że każde dziecko jest inne i u każdego dziecka przychodzi czas:) pozdrawma

      Usuń
    2. Mało Mówi. Z każdym dniem dochodzi teraz nowe słowo ale to i tak mało..
      Jednak widze postępy. Przez ostatnie 2 tygodnie, każdego dnia dochodzą mu nowe słówka. Ania, koń, Ola, Maja, Daj mi, itp itd ;) Cieszą bardzo.

      Usuń
  11. drugimi urodzinami oczywiście :) zapomniałam dopisać.
    Al

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty