Womar i #nicminiewisi ;)

Pamiętam czas, kiedy na świecie pojawił się Antek. Malutka istota całkowicie uzależniona od rodziców. Karmienie piersią, nadało magicznej więzi miedzy mną a Antkiem. Później rozkochałam w sobie chustę, która była zbawieniem, kiedy Antek potrzebował mojej bliskości, a ja musiałam zrobić w tym czasie co innego. Wystarczyło się zamotać, ukołysać i dziecko spokojnie wtulało się we mnie bądź Arka.

 Chusta ma swoje uroki- jest piękna, a jej możliwe wiązania zapierają dech w piersiach, jednak u nas pojawił się mały problem,a raczej dwa problemy. Arek nie potrafił się szybko i dokładnie zamotać z Antek, a u mnie pojawił się(trwa do dziś) po porodzie problem z nadgarstkami. Ogromny ból, który czasem uniemożliwia mi podniesienie Antka, uniemożliwił mi również motanie. Owszem raz na jakiś czas w sytuacji awaryjnej używam chusty i zdaje sobie sprawę, że przy drugim dziecku, do momentu, aż nie zacznie ono siadać, by móc być noszonym w nosidle, chusta będzie używana, jednak jeśli mogę sobie ułatwić życie, robię to. Nosidło ergonomiczne znanej i popularnej firmy ma kosmiczny minus CENOWY. Niestety, ale kwota grubo powyżej 400zł jest często poza zasięgiem rodziców. Dlatego bardzo ucieszyłam się kiedy do oferty Womar, doszło nosidło ergonomiczne z fajnymi i przyjemnymi wzorami. WOMAR Nosidło ergonomiczne przeznaczony jest dla dzieci które potrafią już siedzieć do malucha o wadze do 20kg. Materiał, z którego wykonane zostało to cudo, to bawełna wysokogatunkowa, 100%.  Wszystkie pasy i klamry są atestowane, nosidło jest miękkie, nie usztywniane z kapturkiem który możemy odpiąć i przypiąć ponownie w razie potrzeby.














Womar zachwycił mnie możliwymi do wyboru wzorami i jakością nosidła. Jest ono intuicyjne w obsłudze, dzięki czemu nawet amatorzy nie będą mieli z nim żadnego problemu. Dziecko w nim noszone przybiera pozycję żabki, która wpływa na prawidłowe funkcjonowanie stawów biodrowych.  Plecki, a co za tym idzie kręgosłup układa się w kształt litery C, dzięki czemu zachowujemy u maluszka, naturalną kifozę pleców. 
I mimo, iż noszenie zdarza nam się w tym wieku sporadycznie, (Antek uważam, że jest dużym chłopcem już) to jednak w chorobach, sprawdza się u nas idealnie. Rzucam go na plecy, Antek tuli się do mnie, a ja mogę ugotować obiad np. Nosidło przy starszych dzieciach sprawdzi się również w pieszych wycieczkach w góry. Kiedy dziecko opadnie z sił, wystarczy wsadzić turystę w nosidło by zregenerował się i nabrał sił ;)

















Komentarze

  1. Zaciekawiłaś mnie tą granicą 20 kg. Bardzo dużo jak na nosidło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nosidło bardzo podobne do Tuli, którą kochamy i używamy namiętnie. Zastanawia mnie tylko jedno, ale nie wiem czy dobrze widzę na Twoich zdjęciach - wydaje mi się, że nosidło pod pupą Twojego Smyka sięga od połowy uda do drugiej połowy uda - zgadza się? Zastanawiam się, czy tak powinno to wyglądać, ponieważ w naszej Tuli, która nomen-omen jest niemal identyczna w konstrukcji producent wyraźnie zaznacza, że ten panel powinien sięgać od kolanka do kolanka dziecka. A jeśli tak nie jest, należy dokupić wówczas dodatkowy 'przedłużacz', dla starszego dziecka. Czy Womar ma podobne rozwiązanie? Czy wręcz przeciwnie, producent nie uważa, by był potrzebny? Będzie Ci pewnie łatwiej ocenić niż mi po zdjęciach, bo jednak nie miałam możliwości testować go organoleptycznie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację.

      Panno Oceanno, przydałoby się Wam nosidło typu toddler już w tym momencie.
      tutaj nie ma tragedii, ale w toddlerze będzie znacznie lepsze podparcie pupy i panel będzie sięgał do dołu podkolanowego.
      czy womar ma przedłużki? może by zdały egzamin.

      niemniej jednak cieszy fakt, że firma poszła po rozum do głowy i zaczęła produkować dobre nosidła.
      powinni jeszcze wycofać wisiadełka ze sprzedaży i byłaby pełnia szczęścia :)

      pozdrawiam Was serdecznie!

      Usuń
    2. Dzięki dziewczyny za podpowiedź ;) ;) Zgadzam się, że przedłużki ułatwiłby sprawę i wydłużyłby możliwość noszenia dziecka o kilka miesięcy.Dziękuję Wam za uwagi!
      I Również się cieszę, że wreszcie można polecić firmę Womar i ich dobre nosidło ;)
      Pozdrawiam serdecznie! ;*

      Usuń
  3. Przyznam szczerze, że dziwnie mi się patrzy na tak dużego smyka w takim nosidle. Jestem zdania, że takie chustonoszenie czy nosidełka są dobre do roku, max 1,5 i jeśli dziecko umie już chodzić, to nie powinno się go nosić. Ale takie jest moje zdanie na dzień dzisiejszy, co będzie za rok, dwa... życie zwetyfikuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nosiło sprawdza się w kryzysowych sytuacjach, zmęczone, marudne dziecko, a trzeba przejść kilka kilometrów (szczególnie gdy ktoś jak my nie ma auta, a usiedzieć w miejscu nie lubi). Starszą nosiliśmy prawie do trzech lat.

      Usuń
    2. Zgadzam się z Kasią. Czasem są sytuacje kiedy lepiej mi wziąć Antka w nosidło czy chustę. Np. jak jest chory, a ja nie mogę cały dzień być przy nim blisko, bo muszę ugotować np, bądź terminy gonią moje zlecenie.
      Spokojnie Kamilo, życie może ale nie musi Ci nic weryfikować ;) Znam dzieci które nie lubą tego typu cudów, niemniej polecam, bo to cudowności są, które ułatwiają codzienność przy maluszkach ;)
      Buziaki!

      Usuń
  4. U mnie jak dzieci były małe sprawdzała się chusta.. a jak podrosły to usiedzieć w miejscu nie chciały.. ;) już nawet wózka sporadycznie używam. (20 kg to faktycznie sporo.. do 4-5 lat)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój sześciolatek waży 16,5. :)
      Córka lat cztery odmawia ostatnio chodzenia na nóżkach. Wspomina o wózeczku i ogólnie ręce opadają. Przydałoby mi się takie cudeńko, i co z tego, że duża dziewczynka, takie dzieci też mają prawo się zmęczyć, mieć gorszy dzień, być chore, mieć wzmożoną potrzebę bliskosci... Uważam, że posiadanie takiego nosidełka jest po prostu praktyczne i super je mieć.

      Usuń
    2. Dokładnie. Przepraszam mój błąd, źle sprecyzowałam. Do 20 kg, do 36 miesięcy. Choć wiem, że inne tego typu nosidła, mają możliwość noszenia dłużej. Trzeba by o tym poczytać ;)

      Usuń
    3. Mój prawie 6 latek waży 22 kg (dlatego tak oszacowałam) Wszystko zależy od dziecka czy potrzebuje i czy usiedzi, wiadomo, że blisko rodzica jest dobrze. Jeśli tylko maluch chce to zawsze to ułatwienie dla dwóch stron ;) Pewnie, że każde dziecko się może zmęczyć.. jak i my :)

      Usuń
  5. Mi się marzy nosiło. .. Tula , Womar Eco albo opatrzone ostatnio ergonomiczne z Almelle. Tylko kasy żal, na razie chusta od Almelle w użyciu - wspaniała, tylko to motanie... ergonomik byłby praktyczniejszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie.. to motanie zabija moje nadgarstki ;( a nie chcę, źle dociągać, więc nosidło ułatwiało zadanie ;)

      Usuń
  6. Wygląda fajnie, ale... marzy mi się tula ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może spełnij marzenie? ;) idą święta... jakby wszyscy się złożyli, to koszt nie jest taki zły ;) na kilka osób rozkładając ;)

      Usuń
  7. Nam na teraz to by się takie przydało bo Kuba często chce spacerować a za chwilę znów się nosić i o ile jesteśmy w domu to jeszcze ok ale na dworze to już dramat

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zapiac je na plecach gdy nie ma nikogo do pomocy?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty