Za 3 godziny zaczną się skurcze.



Leżę cały dzień, bo grypa żołądkowa, bądź zatrucie mnie dopadło i nie mam siły nawet oddychać
i tak gnijąc sobie w tym łóżku i dotarło do mnie, że dziś ósmy.* To dziś, dwa lata temu na chwilę przed dwunastą w nocy,  zaczęły się pierwsze skurcze. To dziś, dwa lata temu gładziłam swój brzuch i wizualizowałam sobie wygląd Antka( wtedy jeszcze nazywałam go Tośkiem. Swoją drogą, to dziwne, że nagle  rodzi się dziecko, patrzysz na nie i wiesz, że nigdy nie nazwiesz go tak jak dotychczas. Dla mnie to Antek, Antoś, Antałek).
Patrzę na zdjęcia kiedy jeszcze syn mój był we mnie i wzruszam się ogromnie. Już jutro będę płakać jak bóbr i tulić Antka z całych sił. W weekend spędzimy ten czas w gronie rodzinnymi. Będzie ciasto, tort, dekoracje, śmiechy i radości. Marzy mi się zorganizowanie kiedyś przyjęcia urodzinowego pod namiotem ogrodowym, na świeżym powietrzu, wśród traw, drzew, kwiatów.




To dwa lata temu, powoli stawałam się matką. To te 3 godziny później rozpoczął się proces zamiany naszego małżeństwa na rodzinę, na rodziców.  Od tej pory jesteśmy szczęśliwsi, czerpiemy z życia więcej i otaczamy troską i miłością nasz cud ( za 12 godzin) dwuletni.
Idę beczeć!

*mało logicznie i spójnie dziś ale miałam potrzebę napisać ten post, jednak nic więcej i mądrzej dziś nie napiszę.  Czuję się fatalnie..

Komentarze

  1. Kochana, właśnie przeżywam mniej podobny czas, więc rozumiem Twoje emocje. Ja rodziłam 15.09, pierwsze oznaki były już 13 i tak teraz sobie wspominam, bo początek września pamiętam dzień po dniu ;)). PS. Zdrowiej szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś już zdrowa jestem i zwarta ;D i beczę, że On już taki duży!

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty