Z życia wzięte.
Antoni: Mama, mama, mama!
Mama: Słucham Kochanie? Co chciałeś?
A: Da (daj), da!
M: Nie mogę Ci dać noża. To nie jest do zabawy. Proszę tu są Twoje zabawki, możesz się nimi bawić.
A: Nie! Mama, da. Mama da!
M: Rozumiesz Antek, że to jest niebezpieczne?
A: Taaaa...- odszedł niepocieszony i zawiedziony.
Mama: Słucham Kochanie? Co chciałeś?
A: Da (daj), da!
M: Nie mogę Ci dać noża. To nie jest do zabawy. Proszę tu są Twoje zabawki, możesz się nimi bawić.
A: Nie! Mama, da. Mama da!
M: Rozumiesz Antek, że to jest niebezpieczne?
A: Taaaa...- odszedł niepocieszony i zawiedziony.
jaka rada ? kupic taki dla dzieci ale to pewnie tez go nie pocieszy :D
OdpowiedzUsuńbuahaha, no co Ty!
UsuńOn ma dla dzieci nożyk.
Taki jednak go nie interesuje w najmniejszym stopniu ;D
Musicie kroić razem :D Ty swoim, a Anteczek swoim :)
OdpowiedzUsuńHahahahahhahaha :D
OdpowiedzUsuńAntuan kroi tymi swoimi, jest zadowolony:D Ale raz się przeciął zwykłym po wspięciu na stół... Może to dlatego;)
OdpowiedzUsuń