Jak żyć?





Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami!


Jak żyć?
Syn jest wszędzie.
Wyciąga wszytko, niszczy wszytko, bajzel jest w szafkach, bo chowam nie układając rzeczy, które Antek w 5 sekund wyrzuca.
Otwieram szafę, szufladę i muszę chronić głowę, nogi, ciało, by coś mi nie spadało, nie zabiło, nie przygniotło...
Jak żyć?
Ile to będzie jeszcze trwało?
Kiedy to minie?

Mam wrażenie, że jak chodzę do innych dzieciatych koleżanek to u nich błyszczy, lśni i pachnie, a u mnie bajzel po całości...mimo, że sprzątam kilka razy dziennie....

Czasem ręce mi już opadają.

Nie wiem też co robić z zabawkami Antka.
Czy wszystkie pochować w skrzynki, by miał je w zasięgu ręki, czy też zostawić kilka, resztę schować i co tydzień wymieniać zabawki?



Komentarze

  1. Zabawki mamy ograniczone do minimum, choć my wcale ich dużo nie mamy.Duży kosz z zabawkami, to cały nas zestaw. Maksa i tak interesują tylko chwilę. Te większe chowa co jakiś czas by nie znudziły się zupełnie. Poza tym zrobiłam selekcje, bo po prostu z niektórych wyrósł, więc po co się zagracać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co z szafkami, wywalaniem patelni, pokrywek, ciuchów? Masz jakiś pomysł? Bo nie chce mieć wszędzie zabezpieczeń czy usuwać wszytko z dolnych partii bo nie mam gdzie tego trzymać ;D

      Usuń
    2. Asia, szczerze, nie mam takiego problemu. Maks na słowo "zamykamy" zamyka bez protestów szafki itp.

      Usuń
  2. Zabezpieczenia, nic innego nie wymyślisz. :D

    I pewnie, u mnie też zastałabyś mega porządek.
    Bo bym dokładnie posprzątała, przed Twoim przyjściem, zawsze sprzątam przed goścmi. :D
    Zgadnij co byłoby gdybyś wyszła? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ale często przychodze z zaskoczenia i jest błysk. No po moimi Antku to byś sprzątała pół roku :-)

      Usuń
  3. Z doświadczenia wiem, ze w takiej sytuacji nie ma nic lepszego od zabezpieczeń. Naprawdę! Mamy wtedy święty spokój i mniej bałaganu :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. schowanie zabawek to nic nie da skoro ma lepsze rzeczy do rozrzucania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja zabezpieczeń nie mam, co się natłumaczyłam to moje :) Ale zabawa garnkami i pokrywkami to był (kiedyś) hit! I pozwalałam, a co mi tam :) Nawet udało mi się wytłumaczyć synkowi, że tego (szklanego) zestawu nie wolno. I tak, kiedyś to minie, jak się syn wyprowadzi :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie doradzę, bo u nas tego nie było. Syn reagował na "nie wolno" i nie pamiętam powyciąganych rzeczy z szafek. Zabawki były porozrzucane, owszem, nie chowałam specjalnie (nie miałam gdzie :P mieszkaliśmy na 38 metrach). Od najmłodszych lat zachęcałam do sprzątania po zabawie. Zostało Tymkowi do dziś, choć czasem prosi o pomoc, to i tak większość sprząta sam.

    OdpowiedzUsuń
  7. nie patrz co u innych, bo tylko w depresje wpadniesz, a znajac zycie na co dzien "u innych" tez szara rzeczywistosc. chyba nic nie zastapi cierpliwych tlumaczen, ze nie wolno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówię Nie Wolno, to jest płacz, krzyk i nerwy, a za chwilę to samo :-(

      Usuń
  8. Do kuchni zabezpieczenia, a zabawek ostra selekcja. Naprawdę ostra. To i tak nie uchroni przed bałaganem, ale zmniejszy frustrację:D

    No i "weź się wyluzuj" - to Twoje słowa;)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczekać - moja metoda - podejrzana u mamy trzech kochanych urwisów.
    U nich w domu przez kilka lat dosłownie "trzeba było uważać, żeby się nie przykleić jak się siada". a teraz gdy dzieciaki podrosły wzorowy porządek. Dlatego delektuję się bałaganem. Co niebezpieczne poprzekładałam do góry, na gniazdkach zabezpieczenia w zabawkach artystyczny nieład i tak żyjemy. I przez najbliższe lata nic nie zapowiada poprawy porządku.
    Nie zgodzę się na selekcję zabawek - bym się zdenerwowała jakby mi ktoś moje pochował :P Pozdrawiam (z przepastnych 38 metrów kwadratowych - żeby nie było, że tak piszę bo mam ogromne mieszkanie).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :p
      U nas selekcja przed wpuszczeniem do domu;) czyli każdy zanim cokolwiek przyniesie pyta nas o zdanie i tym samym Antuan ma dużo książek i mało zabawek, ale rzeczywiście takich, którymi się bawi. Wilk syty i owca cała;)

      No dobra, oddałam parę książek, które były fatalne. Ąte nie zauważył, był maleńki wtedy:D

      Usuń
    2. Tak w większości też każdy pyta, co nie zmienia faktu, że zabawek mamy dużo. Ciężko wyrzucić coś czy sprzedać.
      Selekcję robię przynajmniej raz w miesiącu. Wyrzucam wszystko co ma wybrakowane części, jest zużyte, bądź nie interesuje Antka. Tak zresztą jest też z naszymi rzeczami, ciuchami itp.
      A książki i zabawki drewniane kocham <3
      Pora kupić zabezpieczenia :-)

      Usuń
  10. Oj tam,grymasisz ;) U nas porządek jest tylko w sobotę,bo w tygodniu nie mam ani czasu,ani ochoty sprzątać.Co tam bałagan,ważne żebyśmy zdrowi byli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja natura nie powoli mi sprzątać tylko raz w tygodniu. Jestem na tym punkcie chora :-D sprzątam codziennie :-)

      Zgadzam się w 100%, może być bałagan byle zdrowie dopisało!

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty