Płaczę ze ścierką w ręce.
Sprzątam gruntowanie całe mieszkanie, a po policzkach lecą mi łzy...
Łzy radości, łzy wzruszenia.
Lecą jedna po drugiej.
To była niedziela.
To tego dnia, dokładnie rok temu, byłam na swoim pierwszym KTG.
KTG, które o 11 rano, nie wykazało żadnych skurczy.
Miałam zgłosić się 4 dni później, na kolejne badanie...
Czułam lekki niepokój tego dnia, jednak nic nie wróżyło, że coś ma się dziać.
Pojechaliśmy do jednych i drugich rodziców.
Pojedliśmy, porozmawialiśmy, pośmialiśmy się.
Pojechaliśmy na spacer.
Wróciliśmy do domu.
Mąż wymasował moje obolałe stopy, obejrzeliśmy coś w telewizji i o 22:30 położyliśmy się spać...
Arek zasnął.
Mnie nie było to dane...
Czułam, że coś się święci...
O 23:20 przyszedł pierwszy skurcz...
Pamiętam to jak dziś..
Czuję niepokój i podniecenie, które wtedy mi towarzyszyło...
Mimo bólu, który kilka godzin później sprawiał, że gryzłam ręce i błagałam by TO wreszcie się skończyło.
Patrzę na syna mego i nie mogę uwierzyć, że jest już taki duży...
Przecież to było wczoraj!
Wzruszam się....
Łzy radości, łzy wzruszenia.
Lecą jedna po drugiej.
To była niedziela.
To tego dnia, dokładnie rok temu, byłam na swoim pierwszym KTG.
KTG, które o 11 rano, nie wykazało żadnych skurczy.
Miałam zgłosić się 4 dni później, na kolejne badanie...
Czułam lekki niepokój tego dnia, jednak nic nie wróżyło, że coś ma się dziać.
Pojechaliśmy do jednych i drugich rodziców.
Pojedliśmy, porozmawialiśmy, pośmialiśmy się.
Pojechaliśmy na spacer.
Wróciliśmy do domu.
Mąż wymasował moje obolałe stopy, obejrzeliśmy coś w telewizji i o 22:30 położyliśmy się spać...
Arek zasnął.
Mnie nie było to dane...
Czułam, że coś się święci...
O 23:20 przyszedł pierwszy skurcz...
Pamiętam to jak dziś..
Czuję niepokój i podniecenie, które wtedy mi towarzyszyło...
Mimo bólu, który kilka godzin później sprawiał, że gryzłam ręce i błagałam by TO wreszcie się skończyło.
Patrzę na syna mego i nie mogę uwierzyć, że jest już taki duży...
Przecież to było wczoraj!
Wzruszam się....
Oj Asiu :D Leci czas, a jutro już roczek minie. Buziaki gorące wzruszona Mamusiu całkiem odlotowego roczniaka :*
OdpowiedzUsuńU nas za niecały miesiąc dwa latka i ja też zastanawiam się kiedy to zleciało! Drugi roczek leci szybciej. Wszystkiego dobrego dla synka :)
OdpowiedzUsuńAsiu:* taki optymizm i lekkość bije z podlinkowanego postu, a dziś łzami się zalewasz:) Wigilia urodzin Antałka - przeżywaj, przeżywaj, to piękne chwile:) Ściskam Was moje prawie-roczniaki:***
OdpowiedzUsuń