Wisielczy humor.
Wczoraj dopadł mnie wisielczy humor..
Bo tak jakoś smutno..
Bo tak jakoś mało ludzi, na których można polegać, dzięki którym można się pouśmiechać.
Tak mało przyjaciół.
Bo tak jakoś pusto.
Bo taka pogoda.
Bo studia nie ogarnięte.
Bo łzy płyną.
i takie dni sa! najwazniejsze,ze macie siebie,mozecie na sobie polegac. przyjaciele przychodza i odchodza,rodzina zostaje. a studia- nie zajac,nie uciekna. poradzisz sobie,trzymam kciuki. ps.mnie tez czasem dopada gorszy dzien, ale taki reset umyslu tez potrzebny,byle nie za czesto:-)
OdpowiedzUsuńEch, to chyba takie dni... Wiele osób ma teraz taką małą chandrę. Główka do góry, niebawem to, co teraz widzisz w ciemnych barwach, nabierze kolorów :*
OdpowiedzUsuńPostaram się, aby jutro Ci przeszło:*
OdpowiedzUsuńByło bardzo miło ;) dziękuję!
UsuńPo deszczu zawsze wychodzi słońce. Pamiętaj o tym i głowa do góry.
OdpowiedzUsuńOj Ty Kruszku. Przytulam mocno i obiecuję kawkę :* :* :*
OdpowiedzUsuńZ przyjaciółmi jest tak, że jest to kilka osób jest przyjaciółmi. Czasami trudno mieć w ogóle jednego przyjaciela, ale wiem, że Ty masz ich co najmniej dwóch. Wszystko można ogarnąć. Nie pamiętasz, że to Twoje słowa? Przytulam mocno :*
ojj tak ;) ;*
UsuńGłowa do góry ! :) Bo przyjdę i zobaczysz :D
OdpowiedzUsuńZnam to doskonale. Ostatnio też narzekałam, że brak przyjaciół, że kolejna sesja zaraz. Że już nie mam siły czasami. Ale wisielczy humor musi dopaść każdego. Po to by na drugi dzień wyszło słońce :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuń