Zabawka z pestkami wiśni.
FIORINO- to tam znalazłam zabawkę, którą postanowiłam mieć.
I nie żałuję.
Zabawka sprawdza się.
I nie żałuję.
Zabawka sprawdza się.
Antałek się nią bawi.
Rzuca ja daleko, (niczym kot, myszkę) i raczkując dobiera się do niej ponownie.
Wiele przy tym radości i śmiechu.
Wymemlana zabawka.
11 zł to żaden wydatek, a tyle radości.
Kilka razy ( teraz zwłaszcza w te chłodne dni) wrzuciłam zabawkę do mikrofali na 3 minuty.
Zabawka oddawała ciepło podczas spaceru.
Antoś już nie jest śpiącym bobasem na spacerach.
Teraz siedzi, podziwia, bawi się zabawkami.
Bawiąc się tą zabaweczka rączki były zaaawsze ciepłe. ;)
A i ja mam swoją przyjemność.
Jestem zmarźluchem.
Wieczorami podgrzewałam, Antałkową zabawkę i zabierałam się do tarmoszenia jej w swoich łapkach.
Ach jakie to przyjemne <3
Lubię takie, oryginalne zabawki ;)
to chyba marznięcie mamy w genach!
OdpowiedzUsuńO fajna, przydałaby się na zimne łapki Wojtusia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
:))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :*
:))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :*
mi teraz w ciąży jest cały czas zimno.. czasami to już bardzo męczy ... :(
OdpowiedzUsuń