W niedzielę mam egzamin.
Termin zerowy oblałam.
Tak więc zasiadam przed notatkami, przy laptopie, z filiżanką ciepłej kawki i biorę się za naukę.
Mąż wziął wolne do końca tygodnia, bym mogła się uczyć w spokoju.
Trzymajcie kciuki!
Termin zerowy na egzaminach raczej traktuje się jako sprawdzenie, jak wygląda egzamin. Nikt się nie przejmuje, kiedy go nie zda, chociaż szybsze zaliczenie przedmiotu jest oczywiście dużym ułatwieniem w sesji :)
Ja na szczęście już po sesji:) a Mąż zdał?
OdpowiedzUsuńTak, nawet walczy o stypendium ;-)
UsuńUcz się ucz :) Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńNie pokazuje się jak nie zdasz ;P
hahah, dobre ;)
Usuńwidzisz jakiego masz dobrego męża! :D powodzenia :*
OdpowiedzUsuń;*
UsuńMnie trzepie na sama mysl. Jestem z Tobą
OdpowiedzUsuń:)
;*
UsuńTermin zerowy na egzaminach raczej traktuje się jako sprawdzenie, jak wygląda egzamin. Nikt się nie przejmuje, kiedy go nie zda, chociaż szybsze zaliczenie przedmiotu jest oczywiście dużym ułatwieniem w sesji :)
OdpowiedzUsuń