4. Czas dla bliskich.
Dziś piszę wcześniej, bo później mogę nie mieć na to czasu.
Dzień ten miał wyglądać inaczej.
Miałam podzwonić do babć.
Miałam jechać do rodziców i teściów na kawkę.
Miał być nasz rodzinny spacer.
Nie wyszło.
Nasz Mały Antałek się pochorował.
Rano termometr pokazał 38,2, później 38,5.
Antałek nie spał od 02:00 do 6:30.
Wstał o 8:30.
Chwilę się pobawiliśmy, podałam czopek i ukołysałam go ponownie do snu .
Tak się o niego boję, że z nerwów sprzątam jak głupia.
Arek ma już dość, bo co chwilę sobie coś znajduję, gdzie wsadzę swoje łapiska.
Powoli kończą mi się pomysły.
Posprzątane, ogarnięte, nawet śmieci zbierałam, żeby wyjść i je wyrzucić.
Pomyśleć, że spałam dziś tylko 1,5 godziny, a mam tyle siły.
Przenieśliśmy bazę Antałkową, do zabawy z podłogi na łóżko.
Mimo, że na podłodze, leżał na puzzlach, i grubym kocu, to wolimy nie ryzykować...
Tutaj będzie mu cieplej i milej.
W całym tym pochmurnym i smutnym dniu, kolory tęczy mają jedynie moje skarpetki ;)
Tymczasem lecę.
Może zrobię jakiś obiadek na szybko.
Trzymajcie kciuki za naszego chorowitka ;)
Dzień ten miał wyglądać inaczej.
Miałam podzwonić do babć.
Miałam jechać do rodziców i teściów na kawkę.
Miał być nasz rodzinny spacer.
Nie wyszło.
Nasz Mały Antałek się pochorował.
Rano termometr pokazał 38,2, później 38,5.
Antałek nie spał od 02:00 do 6:30.
Wstał o 8:30.
Chwilę się pobawiliśmy, podałam czopek i ukołysałam go ponownie do snu .
Tak się o niego boję, że z nerwów sprzątam jak głupia.
Arek ma już dość, bo co chwilę sobie coś znajduję, gdzie wsadzę swoje łapiska.
Powoli kończą mi się pomysły.
Posprzątane, ogarnięte, nawet śmieci zbierałam, żeby wyjść i je wyrzucić.
Pomyśleć, że spałam dziś tylko 1,5 godziny, a mam tyle siły.
Przenieśliśmy bazę Antałkową, do zabawy z podłogi na łóżko.
Mimo, że na podłodze, leżał na puzzlach, i grubym kocu, to wolimy nie ryzykować...
Tutaj będzie mu cieplej i milej.
W całym tym pochmurnym i smutnym dniu, kolory tęczy mają jedynie moje skarpetki ;)
Tymczasem lecę.
Może zrobię jakiś obiadek na szybko.
Trzymajcie kciuki za naszego chorowitka ;)
Oby to nie było nic poważnego. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńByliśmy u lekarza.
UsuńNie jest źle ;)
trzymam,niech zdrowieje malutki:-) ja w stresie tez zawsze sprzatam,musze miec zajete rece,zatem rozumiem. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńdużo zdrówka dla Antosia!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńDziękujemy ;)
OdpowiedzUsuń