Babiniec ;)
W piątek, (tj.25.10.13. ) odbyło się w moim 44metrowym mieszkanku spotkanko z Mamuszkowem i Kubiczkowem. Było przemiło.
Mariole poznałam już wcześniej- jak byłam jeszcze w 7 miesiącu ciąży. Ule poznałam teraz.
Dziewczyny są świetne, choć jak na siostry, są różne. Mają różne charaktery. ;)
Uleńka była w mniej dobrym humorze- ale to osoby czytające jej bloga, wiedzą czemu. Uśmiech ma dziewczyna piękny, szkoda tylko, że tak mało się uśmiechała. Dzieciaczki wspaniałe ma. Zosieńka radosna, początkowo lekko zawstydzona, ale z czasem już obdarowywała mnie przytulaskami, a Antałka głaskała po główce. Miłek- mały terrorysta, ale słodziak taki. Wszędzie go pełno, będzie z niego sportowiec jakich mało. ;) Od Zosieńki dostałam kwiatuszka, a Uleńka zrobiła ciacho- które ze względu na skazę białkową Antałka, zjadł mój mąż.
Maryś chudzina jedna, jak zwykle pełna optymizmu. Antuan- kawał chłopa, rośnie jak na drożdżach. 7 miesięczny Antek, wydawał mi się już taki dorosły w porównaniu do mojego syna.
Antałek dostał od cioci Marioli prezent, a mamusia dostała lakier do paznokci, by robić się na bóstwo. Bardzo cieszę się, że poznałam dziewczyny. Liczę, że będziemy się spotykały co jakiś czas!!
Maryś pamiętaj, że ja PAMIĘTAM o kawie w tym tygodniu!!!
Fajnie, że odwiedzinki się udały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Super prezenty , spotkanie na pewno udane . Oj zjadłoby się takie ciacho , oj zjadło :)
OdpowiedzUsuńnoo! ślinę miałam po pas- a mąż jadł i jadł smakołyki ;D
Usuńto zazdroszczę mężowi tych smakołyków :)
UsuńU, czerwony, to faktycznie na bóstwo.
OdpowiedzUsuńPisz więcej takich codziennych notek, bo tego mi tu brak :*
Wiem, wiem. ;))
UsuńMiałam zaległości współpracowe, dlatego tak dużo było innych postów.
Już prawie się z nimi obrobiłam, więc codzienność zagości na blogu ;**
Z Tobą też muszę się spotkać kiedyś! Nie myśl, że Cię to ominie!
Ależ ja z tym nie mam najmniejszego problemu :D :*
UsuńAsieńko! Płonę z tych komplementów. Dziękuję Ci za nie. Nikt mi tak jeszcze o uśmiechu nie mówił :) Będę się śmiać. Muszę się z lekka ogarnąć. Ciasta będę piec dla Ciebie jak już z nabiałkiem spokój będzie. Twoje tiramisu podbiło moje kubeczki smakowe. Ja nie jestem w stanie tego powtórzyć, na deser kawowo-śmietanowo-serowy będę chodzić do Ciebie :* Antałek jest wspaniały i podobny jak kropeczka do Mężusia. W ogóle masz fantastycznego męża! Jestem pełna podziwu dla takich facetów! Pisałaś o nim, ale nie przekazałaś wszystkiego :) Może i racja, bo po co jakieś inne mają pazurki ostrzyć ;p
OdpowiedzUsuńOj, zarumieniłam się ;-)
UsuńDziękuje! :-* z przyjemnością będę robiła dla Ciebie tiramisu :-*
Nikt jeszcze Asiu, nie nie nazwał mnie chudziną:D no i zestawienie z moim chłopem rozbawiło mnie do łez:D
OdpowiedzUsuńSpotkanie było bardzo miłe choć szybkie. Z największą przyjemnością nawiedzę Cię tak o, wpadnę na tę kawę. Tylko teraz Miły Szu u mnie będzie buszował, więc muszę przesunąć nasze spotkanie.
Jesteś mistrzem tyrającego misia*! (tiramisu)
Tak się cieszyłam na to spotkanie i już tej kawy nie mogę się doczekać!
Zatem czekam!!
Usuń:-)
Oj, zazdroszczę Wam tego spotkania :-). Pozdrawiam dziewczyny!
OdpowiedzUsuń