1! Cisza.
Jutro powinnam rodzić. Powinnam, bo nic nie zapowiada zbliżającego się porodu. Jestem zmęczona. Mimo, że mam siłę sprzątać, myć podłogę klęcząc, robić obiady, kochać się. To jestem zmęczona. Męczy mnie czekanie.
Czuję się teraz jak w pierwszym trymestrze. Nie wiem czy to zasługa lekkiego stresu, zdenerwowania. Mam mdłości. Pobolewa mnie co jakiś czas głowa- tak jakbym za długo spała. Mało co robię- bo Mąż na mało mi pozwala w ostatnich dwóch dniach.
Od poniedziałku zacznie mi się naliczać macierzyński. Szał... Synku może do poniedziałku wyjdziesz?
Już lada moment zobaczysz się z synkiem. Mnie straszą juz od 10tyg i dalej nic :) Ja tu nastawiona zwarta i gotowa a mała robi psikusy wyobraź sobie jak to jest słuchać no szyjka już gotowa trzeba leżeć za 2 tyg leżenie nie pomaga szpital i tak w kółko.
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas dzielac-szczescie-na- pol.blogspot.com
nie chce Cie martwic ale przy pierwszym dziecku zazwyczaj sie to przeciagaaa i przeeciaaaagaaaa :P ja czekalam do 6 dnia po terminie i i tak bylam w takim szoku, ze nie wiedzialam za co chwytac, tym bardziej, ze na nastepny dzien mialam miec wywolanie. ;p
OdpowiedzUsuńWiem, że tak mało zostało.
UsuńWiem, że w najgorszym wypadku dwa tygodnie jedynie poczekam i będę tulić synka, ale powoli każdy dzień trwa dla mnie wieczność.
Większość koleżanek już tuli swoje maluszki, już dochodzi do siebie po porodzie, a ja nadal nic. Nadal czekam i nic nie zapowiada tego DNIA ;)
u mnie tez nic nie zapowiadalo. wkurzylam sie, posprzatalam pokoj brata, a jest on naprawde mega syfiarzem i pojechalam na zakupy do reala. jak strzelilo o 2 w nocy tak o 10 Mikolaj juz byl na swiecie :d polecam te forme rozrywki. prosze bardzo do hiper merketu na jakies szopingi sie wybrac ;p
Usuń;)
OdpowiedzUsuńNo Mój Antałek chciał wyjść już w 28 tygodniu ciąży, ale na całe szczęście pobyt w szpitalu pomógł ;)
Więc teraz chyba stwierdził, że jak wtedy chciał wyjść, a my nie chcieliśmy, to teraz my chcemy, a jemu się nie chcę ;)
Mdłości mogą być oznaką zbliżającego się porodu ;)
OdpowiedzUsuńoby Pani Droga ;*
UsuńOj tak wierze Ci, że jesteś zmęczona.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki kochana!:)
Mocno, mocno trzymaj :-)
UsuńTakie oczekiwanie potrafi dobić. Tym bardziej że nie możesz się doczekać swojego ukochanego skarbu;) widziałam Jego pokoik i łóżeczko- ślicznie urządziliście. Jak tak czytam Twojego bloga, to zazdroszczę tak Wam troszkę i pozytywnie, ile pięknych chwil przed Wami, narodziny dziecka to coś cudownego! Nie mogę się doczekać, aż przeczytam pierwszy wpis po Twoim porodzie, że wsztstko jest dobrze, a Synuś cudowny. Zyczę dużo sił i cierpliwości!
OdpowiedzUsuńNie dziękuje :-)
UsuńMyślę, że te dokuczliwości to właśnie oznaki zbliżającej się godziny zero:)
OdpowiedzUsuńMaryś
czuje, że Antałek sam z siebie nie wyjdzie. czuje, że będzie potrzebował pomocy w postaci kroplowek. Uparciuszek ;-)
Usuńtrzymam kciuki, żeby to było JUŻ :-)
OdpowiedzUsuńpóki co nadal nic. Cisza, cisza, cisza ;-)
UsuńCisza przed burzą :-). Zrobi Ci Antoś niespodziankę i w trzy godzinki uwinie się na świat :-)
OdpowiedzUsuńHehe :-) :-)
UsuńDziś setny raz umyłam mu łóżeczko:-)
No i jak tam? Już nie piszę sms, żebyś miała spokój. A jeśli masz czas na bloga, to odpiszesz;)
OdpowiedzUsuńOksy nie taka zła jak myślałam, nie martw się.
Relaksuj się, trzymam kciuki!
Marys
Dziękuje Maryś, za wsparcie :-) :-)
UsuńTwoje smsy mi nie przeszkadzaja :-). mam nadzieje, że jak się zacznie to będę pamiętała by Ci napisać :-) :-)
U mnie nadal nic. Zupełnie. Porzadki dziś odwaliłam niczym na święta, obiadek zrobiłam, ale Antałkowi chyba to się podoba.
Życzę powodzenia! Żebyś jak najszybciej ujrzała swoją pociechę. ;*
OdpowiedzUsuń:-) :-)
Usuń