0!!

I nadal nic.
Nadal jesteśmy rodziną 1+1.
Jutro do szpitala. Zobaczymy co mi powiedzą.  Liczę, że mnie nie zatrzmają, bo u nas w szpitalu poród wywołuja po tygodniu minimum, więc nie chcę tyle leżeć i czekać. Wolę być wtedy w domu.
No nic, dzień się jeszcze nie skończył, może jakaś akcja mnie zaskoczy :-)
Codzień z nadzieją wstaję i zasypiam.

Komentarze

  1. Nie zazdroszczę czekania i 3mam kciuki aby Antek jak najszybciej raczył wyjść :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, aby wszystko samo się rozkręciło i to jak najszybciej. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana czekanie jest straszne, miałam to samo jeszcze 2 tyg temu. Ale jedyne co z perspektywy tak niewielkiego czasu mogę powiedzieć to wysypiaj się zawczasu:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już niedługo będziesz tulić swojego Okruszka. Wiem dobrze, że czekanie jest niezbyt przyjemne, ale na taką istotkę warto czekać :) Oby ruszyło jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;-) też mam taką nadzieję ;-)

      boję się jutra. Mam nadzieję, że mnie nie zostawia tam.

      Usuń
  5. powodzenia!!
    duzo cierpliwości Ci życzę i odpoczywaj, bo ogromne pokłady siły będą Ci potrzebne na dniach:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki! Sama wiem jak to jest czekać w szpitalu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Do kościoła dziś zaniosłam prośbę o Twoje piękne rozwiązanie i zdrowie dla syna.

    Poniedziałek to świetny dzień na rodzenie Antonich;)

    Ale w zasadzie, dziś taka piękna niedziela, też byłoby ok;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze tylko chwila, a będziesz tuliła swoje maleństwo :) Trzymam za Was kciuki!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty