25! Ostatki!



Jutro na wieczór, teściowie będą w domu!!! Juppiii!!! Czyli ja wracam do siebie! Ach co za radość!
Jak położę się w swoim łóżku to chyba wstanę po tygodniu.  ;D Przed ciążą narzekałam na to łózko, że krzywe, że materac twardy, jednak przyzwyczaiłam się do niego, znalazłam złote środki na właściwą pozycję do snu, parapet pomagał mi wstać- podnieść się. Bardzo tęsknie za legowiskiem swym!!

Brzuch coraz częściej mi twardnieje- czuję przy tym jakby ucisk w klatce piersiowej i robi mi się duszno. Też tak miałyście\macie?
Leje się ze mnie, nie ma możliwości ładnie się pomalować, bo za chwilę wszytko spływa.

Staję się też nerwowa, rozdrażniona, podirytowana. Mąż czasem ma dość. Upominam go ciągle, zwracam uwagę, czepiam się.  Tłumaczę mu, że to głównie wynik burzy hormonów i mojego złego już stanu fizycznego i psychicznego, że jestem zmęczona.
On troszkę nie rozumiem, że mimo iż siedzę w domu od stycznia- to nie są to dla mnie wakacje. Ostatni trymestr daje mi w kość, już nie mam tyle siły. Obiady robię szybkie, przez co nie takie do jakich przywykł. Nie mam siły sprzątać, wiec musi to robić On, a że ja jestem bardzo porządnicka, to co chwilę mówię, że tu musi dokładnie wytrzeć, tu dokładniej odkurzyć, to odsunąć itp.. Ciężko ma.
Żal mi Go, a z drugiej strony chciałabym by jednak trochę mnie zrozumiał.
On tłumaczy, że jest zmęczony po pracy( wstaje o 4 rano codziennie, wraca przed 15), chciałby przyjść, zjeść, zdrzemnąć się godzinkę. Rozumiem. Tylko czasem chciałabym pomocy od razu jak wróci. Tłumaczę mu, że niedługo będzie nas 3. Że będzie przychodził z pracy i możliwe, że czasem to on po powrocie będzie musiał dla nas ugotować obiad, bądź, zamiast drzemki po pracy będzie musiał zająć się Tośkiem, bym ja mogła zrobić pranie, ogarnąć mieszkanie, poprasować czy odpocząć po ciężkiej nocy i dniu. Boję się, że skoro teraz ma czasem problem z tym by od razu coś wykonać ( w sensie teraz kiedy przesypia całą noc- kiedy dziecko nie płacze itp) to jak pojawi się Antoni może być ciężko.
Nie mówię, bo Arek jest dobrym Mężem.  Poproszę go o coś zrobi to.  Co jakiś czas robi obiady. Raz przynajmniej w tygodniu serwuje mi jakieś śniadanko, troszczy się. Robi masaże, obcina paznokcie, których już nie widzę.  Jest Kochany. Kocham Go bardzo. Tylko czasem nie chciałabym czekać, aż jego prawie codzienny rytuał drzemkowy się skończy, czasem chciałabym by np. odpuścił drzemkę i coś zrobił- i nie marudził, że nie spał ;)
Ja też jak pracowałam- a moja przedostatnia praca była ciężka bo z domu wychodziłam o 6, a wracałam o 17- to czasem, też chętnie zdrzemnęłam się po pracy, czasem godzinkę, czasem i trzy. Jednak jak coś trzeba było zrobić- sen musiał poczekać na inna porę bądź inny dzień...

Mam nadzieję, że Antoni nas zmieni. Mnie po połogu unormują się hormony, a Arek bardziej doceni to wszystko co robię, wydorośleje ;)

Trzeba być dobrej myśli!

Komentarze

  1. Jakbym czytała opis sytuacji u siebie. Oby te hormony dały nam spokój jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyny u mnie też hormony buzują!!!!!!!!!!
    masakra jakaś, myślałam, że jestem twarda baba, a tu taki cielak ze mnie wychodzi, że aż wstyd hahaha:))

    a co do sytuacji z Twoim ukochanym, to może pogadaj z nim, że musi zacząć Ci naprawdę pomagać, bo Ty nie dasz rady samej. bo może jak to afcet, on niedomyślny jest haha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. problem tkwi też we mnie, bo nie daje sobie pomóc. Zwykle jak pyta o czy mi pomóc, myślę, że wrócił z pracy, jest zmęczony, a ja nie czuję się aż tak tragicznie i zwykle odpowiadam " NIE,DAM RADĘ". ;/

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty