28! Niecierpliwię się!
Jutro kończymy 35 tydzień ciąży. Dziś odebrałam wyniki wymazu w kierunku Paciorkowca. Wyprosiłam, wybłagałam i wynik jest ujemny!! Ach jaka radość! Cud, miód, malina.
Od wczoraj jestem u teściów. Powiem Wam, że nie myliłam się. Jest mi tu źle. Z wanny ich nie mogę się podnieść ( w domu mam prysznic), na ich łóżku spać nie mogę- materac miękki jakiś taki, że się zapadam- pół nocy nie spałam, wstałam nieprzytomna. Dobrze mi tu nie jest niestety.. Mąż właśnie poszedł spać-
Zaczynam się niecierpliwić. Czas mi się dłuży. Wiele koleżanek blogowych już jest po. Kuzynka moja tydzień temu została mamą. Zazdroszczę im wszystkim strasznie. Z drugiej strony myślę, że maluszkowi lepiej w brzuszku, niż jakby miał się męczyć w takie upały.. Ja się przemęczę jakoś- pomagają kilkakrotne prysznice w dzień, a maluchowi takiemu nie zapewnię takich atrakcji. Tak więc może to lepiej, że Antek posiedzi jeszcze trochę. Niech poczeka na chłodniejsze dni ;)
Wracaj do domu Asiu!
OdpowiedzUsuńNo i nie śpiesz się - daj Antoniemu jeszcze chwilę.
A wiesz... Sama nie mogę się doczekać Twojego malucha!
Oj Kochana, jeszcze około 5 dni muszę tu być.. eh...
UsuńOj ja też się nie mogę doczekać. Wtedy jak się spotkamy to już w 4 ;D I na spacerki możemy chodzić. Fantastico ;D
W końcu nie ma to jak u siebie w domu...
OdpowiedzUsuńWierzę Ci, że już zniecierpliwienie sięga zenitu. Zwłaszcza, że wszyscy wokół już 'po', a Ty jeszcze nie.. Ale na wszystko przyjdzie czas :)
Dokładnie, u siebie najlepiej :-) :-)
UsuńOjj powiem Ci, że Lenka strasznie znosi te upały.. :(
OdpowiedzUsuńBiedne Maleństwo. Polska to teraz jak tropiki :-)
UsuńNiedługo i Ty będziesz po, już naprawdę mało zostało.
OdpowiedzUsuńOj blisko :-) :-) oby szybko zleciało i bez komlikacji :-)
UsuńJa też chcę być juz po! Marzę o tym.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs:
http://mama-maluszka.blogspot.com/2013/07/23-konkurs-z-malooni.html
Ty już 37 tydzień to możesz powoli wyganiać Małego :-)
UsuńA konkurs widziałam, ale mam torbę do wózka i pokrowiec, to dam szansė innym na wygrana :-)
Ja już odliczam. Tylko 10 dni do terminu, ale liczę na szybsze spotkanie z Naszym Maleństwem...
OdpowiedzUsuńJuż Ci na dniach dar spadnie z nieba :-)
Usuńto prawda, lepiej jak się urodzi, gdy upały miną. Mój urodził się w czerwcu i całe lato mieliśmy masakrę, bo upał, jeść non stop, płacz itp. Już chyba lepiej z brzuchem się przemęczyć przez ten czas!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślė :-) :-)
UsuńOj ciesz się kochana, że wynik na paciorkowca jest ujemny. Dużo potem z tym nieprzyjemności, znam to.
OdpowiedzUsuńI wracaj szybciutko do siebie i się wyśpij:)
Oj chciałabym już wracać.. a tu jeszcze trochę :-(
UsuńAntoni ma jeszcze troszkę czasu :) My mamy tylko 2 tygodnie do terminu i faktycznie, już bym chciała mieć synka przy sobie :) Wierzę, że w "obcym" miejscu nie jest Ci zbyt dobrze... sama teraz bym się nie chciała ruszać z domu gdzieś na dłużej... ale pozostaje tylko zacisnąć zęby i czekać :)
OdpowiedzUsuńprzed nami 4 tygodnie... ;)
Usuńja mam dość już niestety bycia na obczyźnie ;(