Zdrowe pyszności


Po Świętach, pysznościach na stole, cudownym Sylwestrze i pofolgowaniu sobie kulinarnie, wraz z Nowym Rokiem wróciłam na ścieżkę zdrowia i ćwiczeń, a we wszystkim pomaga mi mąż, moja ostoja i motywacja, który wrócił do wyzwania razem ze mną.

To niesamowite jak można uzależnić się od zdrowego jedzenia. Wystarczył tydzień laby, bym odczuła na własnej skórze, jak bardzo mi brak regularnych, zdrowych posiłków. Wydęty brzuch, złe samopoczucie, dziwny smak w ustach, uczucie ciężkości nawet po całonocnym śnie. Kiedy wybił więc Nowy Rok, z dumą ogłosiłam powrót Zdrowego Odżywiania. Szczerze mówiąc, już teraz wiem, że skoro taki zły wpływ ma na mnie tygodniowa Laba, to muszę trzymać się tych zdrowych nawyków cały czas. Owszem w święta można pozwolić sobie na porcję ciasta, czy dodatkową dokładkę pysznych pierogów ale nie warto przesadzać i trzymać się głównie regularnych por jedzenia. Z wielką przyjemnością więc wyjęłam moje zapasy produktów od ukochanej firmy SKWORCU  i zaczęłam tworzyć swe zdrowsze cuda. Na pierwszy strzał poszedł VEGE Pasztet- z przepisu Jadłonomi.


Dokładny przepis znajdziecie na powyższej stronie, ja podaje Wam składniki które rzeczywiście użyłam. ;) Poniżej kopiuję ze strony przygotowanie tego cudnego Vege Pasztetu.
  1. Ce­bu­lę po­kro­ić w kost­kę, na pa­tel­ni roz­grzać olej i dodać ce­bu­lę razem z li­ściem lau­ro­wym zie­lem an­giel­skim oraz goź­dzi­ka­mi. Sma­żyć na nie­du­żym ogniu do czasu, aż ce­bu­la się ze­szkli, wtedy wyjąć przy­pra­wy i wy­rzu­cić.
  2. Ce­bu­lę dodać do ugo­to­wa­nej so­cze­wi­cy razem z kaszą ja­gla­ną, ole­jem, sosem so­jo­wym, szczyp­tą soli i resz­tą przy­praw. Zmik­so­wać przy po­mo­cy ręcz­ne­go blen­de­ra na gład­ką masę, spró­bo­wać i do­pra­wić do smaku więk­szą ilo­ścią soli, jeśli jest taka po­trze­ba. Dodać żu­ra­wi­nę i wmie­szać ją łyżką w masę.
  3. Pie­kar­nik roz­grzać do 180 stop­ni. Masę prze­ło­żyć do fo­rem­ki, wy­ło­żo­nej pa­pie­rem do pie­cze­nia, wy­rów­nać i piec przez 40 – 45 minut - aż pasztet będzie rumiany. Na­stęp­nie wy­stu­dzić przez całą noc w fo­rem­ce, rano wyjąć pasz­tet z formy i po­da­wać.












Jak już chleb upiekę, pasztet dojdzie do siebie w lodówce, to przychodzi pora na coś zdrowego do kawuni. Ciasto dyniowe już znacie, więc dynię zastąpiłam marcheweczką i tak o to powstał boski marchewkowiec polany gorzką czekoladą i posypany wiórkami kokosowymi. Choć polecam Wam również aromatyczny marchewkowiec RUBY.




Polecam Wam kombinować. Nie zrażajcie się jeśli za pierwszym razem coś nie wyjdzie. Spróbujcie za kilka dni ponownie. Wybierajcie dowolne przepisy. Nie muszą być zdrowe, fit. Mogą być zwykle, kaloryczne. To Wy je kształtujecie. Pozamieniajcie to co niezdrowe na to co można zjeść z czystym sumieniem. Modyfikujcie przepisy i cieszcie się lepszym humorem, samopoczuciem i zdrowiem!

Komentarze

  1. Ja bardzo lubię wszelkie improwizacje w kuchni i modyfikacje :) Tak kształtuje się smak ;) A Twoje propozycje...wyglądają smaczniutko! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego w 2016 roku - na stole u Ciebie smakowitości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój szwagier też twierdzi, że od zdrowego jedzenia bardzo szybko idzie się uzależnić. Staram się jeść zdrowo, ale dość często zdarza mi się zgrzeszyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja w Święta jak nigdy nie panuje nad ilością pochłanianego jedzenia ;) więc z radością wracam do mojego gotowania. Pysznie to wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię takie przepisy. Zawsze coś nowego wnoszą do kuchni :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Twojego przepisu zdecydowanie usunęłabym rodzynki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też lubię zdrową kuchnię, więc po świętach musiałam sobie zrobić detoks, bo niby na stole były rzeczy domowe, smaczne i w sumie nie jakieś niezdrowe, ale jednak okropnie ciężkie. Dopiero dochodzę do siebie... Te Twoje pychotki są zachęcające. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie w moje skromne progi ;) ;)

Popularne posty