Oszczędna mama?
Czasem lubię zaszaleć. Kupić coś droższego, bądź spontanicznie wyjść na zakupy i kupić troszkę ubrań. Zwykle jednak jestem oszczędna- a to po mamie księgowej- która z kalkulatorem w ręce jak przystało na jej zawód z miesiąca na miesiąc rozpisywała potrzeby rodziny i pilnowała wydatków. Pod tym względem jestem niemal identyczna. Krew z krwi, kość z kości, mini księgowa Pannaoceanna.
Szukam oszczędności wszędzie tam gdzie to możliwe. Zakupy, które robimy co tydzień nauczyły mnie pewnego planowania. Jeździmy na nie zwykle w weekendy, więc powiedzmy w piątek siadam sobie z notatnikiem w ręce i planuje obiady na cały tydzień. Później przeglądam lodówkę, patrzę czego brakuje i zapisuje na listę zakupową produkty. Dodaję do nich promocje z gazetki sklepu do którego w danym dniu jedziemy. Pozwala mi ten rytuał zaoszczędzić pieniądze, gdyż nie wydaje ich na zbędne produkty oraz czas, ponieważ dzięki takiej organizacji nie chodzę na ślepo po sklepie główkując co mi potrzebne, a podążam za konkretnymi produktami.
Poza zakupami, oszczędzam czasem też na ubraniach- czy to Antkowych, czy moich ( bo Arek to duży facet, który zwykle musi ubierać się w konkretnych sklepach, by koszulka była nie za krótka, a spodnie by nie sięgały do łydek ;D) Kupuję na allegro, bądź grupach społecznych na facebooku, ubranka w stanie niemal idealnym za dużo niższe pieniądze. W sieciówkach czekam zwykle na promocje.
Ostatnio natknęłam się też na antykwariat i księgarnie internetową http://tezeusz.pl/ .Okazało się, że to jeden z największych antykwariatów internetowych w Polsce, a ja dopiero teraz na niego trafiłam. Książki można kupić nowe i używane za atrakcyjną cenę. Ja już wynalazłam sobie kilka książek dla siebie oraz Antka i poradników, które chciałam mieć,a które cenowo mnie odstraszały. Tym sposobem do listy moich sposobów na oszczędzanie mogę dopisać i książki używane ;D
W tym roku postawiłam sobie cel jeśli chodzi o oszczędzanie. Założyłam minimalną kwotę, która chcę byśmy odłożyli i mam wielką nadzieję, że spełni się ten plan, właśnie między innymi dzięki tym skromnym oszczędnościom, bo jak to mówią, grosz do grosza a będzie kokosza.
Szukam oszczędności wszędzie tam gdzie to możliwe. Zakupy, które robimy co tydzień nauczyły mnie pewnego planowania. Jeździmy na nie zwykle w weekendy, więc powiedzmy w piątek siadam sobie z notatnikiem w ręce i planuje obiady na cały tydzień. Później przeglądam lodówkę, patrzę czego brakuje i zapisuje na listę zakupową produkty. Dodaję do nich promocje z gazetki sklepu do którego w danym dniu jedziemy. Pozwala mi ten rytuał zaoszczędzić pieniądze, gdyż nie wydaje ich na zbędne produkty oraz czas, ponieważ dzięki takiej organizacji nie chodzę na ślepo po sklepie główkując co mi potrzebne, a podążam za konkretnymi produktami.
Poza zakupami, oszczędzam czasem też na ubraniach- czy to Antkowych, czy moich ( bo Arek to duży facet, który zwykle musi ubierać się w konkretnych sklepach, by koszulka była nie za krótka, a spodnie by nie sięgały do łydek ;D) Kupuję na allegro, bądź grupach społecznych na facebooku, ubranka w stanie niemal idealnym za dużo niższe pieniądze. W sieciówkach czekam zwykle na promocje.
Ostatnio natknęłam się też na antykwariat i księgarnie internetową http://tezeusz.pl/ .Okazało się, że to jeden z największych antykwariatów internetowych w Polsce, a ja dopiero teraz na niego trafiłam. Książki można kupić nowe i używane za atrakcyjną cenę. Ja już wynalazłam sobie kilka książek dla siebie oraz Antka i poradników, które chciałam mieć,a które cenowo mnie odstraszały. Tym sposobem do listy moich sposobów na oszczędzanie mogę dopisać i książki używane ;D
W tym roku postawiłam sobie cel jeśli chodzi o oszczędzanie. Założyłam minimalną kwotę, która chcę byśmy odłożyli i mam wielką nadzieję, że spełni się ten plan, właśnie między innymi dzięki tym skromnym oszczędnościom, bo jak to mówią, grosz do grosza a będzie kokosza.
U nas w domu zawsze wrzucamy do skarbonki 5 złotówki. Ostatnio spora sumka się z tego nazbierała i już było jakby darmowe wyjście do restauracji czy kina :) Oszczędzanie jest super! Tylko trzeba trochę się zmotywować. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńto też super rozwiązanie! ;)
UsuńJa też jestem oszczędna, mam skarbonkę nieotwieralną (żeby ją otworzyć trzeba ją zniszczyć) i przez cały równy rok wrzucam kasę!
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku uzbieraliśmy tym sposobem na nową kuchnię :)
oo to nieźle tam uzbieraliście ;D
UsuńJa dopiero się tego uczę. Robię co tydzień listę zakupów i zamawiam je w sklepie internetowym, żeby, tak jak to bywa w zwykłych sklepach, po drodze nie kusiły pierdoły. :D
OdpowiedzUsuńheheh ;)
UsuńJak się nie mylę to widzę czapkę z Pepco;) Dobry sklep jeżeli ktoś lubi oszczędzać. Tam kieruję swoje kroki zaraz po wizycie w ciuchlandach i dokupuję to czego nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńnie, nie. Czapka firmy Burgi, kupiona w Martensie na promocji, za chyba 20 zł ;)
UsuńŚwietnie Asia, że potrafisz planować i oszczędzać :) Ja ciągle uczę się tej sztuki i jestem już na dobrej drodze ;) Wiadomo, że nie rozrzucamy pieniędzy gdzie się da, ale wiem że mogłoby być o wiele lepiej ;) Lecę obejrzeć tą księgarnię, bo książki to jeden z "winowajców" ubytku funduszy hihi :)
OdpowiedzUsuńhahaha książki i ja kupuję namiętnie ;)
UsuńJa też staram się spisywać listy zakupów i kontrolować wydatki.. chociaż nawet jak już uda mi się coś odłożyć to zawsze jakiś dodatkowy wydatek (z reguły związany z dziećmi)pozbawia mnie oszczędności..
OdpowiedzUsuńznam ten ból ;(
UsuńŻe też ja nigdy nie pomyślałam, że może istnieć coś takiego jak antykwariat internetowy... Muszę koniecznie rozglądnąć się po sieci, bo podjęłam się wyzwania przeczytania w tym roku 1 książki tygodniowo i gdybym chciała wpaść do księgarni to chyba poszlibyśmy z torbami... A co do książek mojego Bąbla to też jest tak, że to jedyna rzecz którą kupuję bez wyrzutów sumienia, więc jeśli można zaoszczędzić to czemu nie?
OdpowiedzUsuń