Powrót do przeszłości.
Przyszedł ten czas. Miarka się przebrała. Pora wrócić do jednego z ulubionych zajęć, do formy relaksu i przyjemności. Do czytania książek. Zaniedbałam się bardzo i wstyd mi strasznie. Zaległości mam ogromne. Kiedyś czytałam dużo. Książki pochłaniałam w kilka dni, a czasem i w jeden dzień od deski do deski połykałam je, popijając ciepłą herbatą. Teraz znając jednak realia i ilościowy czas na czytanie, postanowiłam dać sobie skromną listę pozycji, które chcę przeczytać do końca tego roku. Na zdjęciu widnieje ich tylko 7, a dziś doszła 8. Niby malutko, niby porcja na 2-3 tygodnie, a jednak dla mnie to małe wyzwanie ;)
Grocholę uwielbiam. Miłość do niej narodziła się jakoś z początkiem Liceum. Mam do niej sentyment, a słynne " Nigdy w życiu" znam na pamięć. Uwielbiam!
Bloger - tutaj w sumie śmieszna sprawa, bo książkę przeczytałam całą w kilka dni ale byłam wtedy u teściów,na wakacjach, a Antek mnie rozpraszał i szczerze mówiąc poza tytułem, autorem i jego wysokimi zarobkami nie pamiętam nic więcej ;D
Nowicki.. Nienawidzę gościa. Babiarz, flirciarz i do tego taki jakiś średni wyglądowo, a jednak co nie mogę się przełamać do danej książki, bo a to tytuł nie taki, a to pierwsze strony średnie, to po przeczytaniu jestem mile zaskoczona. Książkę wybrał mąż, więc może i tym razem się zaskoczę. Może życie tego Janka było ciekawe i warte uwagi, kto wie.
Poradniki i inne cuda. Z wydawnictwa Mamania mam Searsów i Mamy wracamy. Serarsów trochę przerobiłam ale później na chwilę trafiła w moje ręce ich pierwsza część, a skoro była pożyczona, to stwierdziłam, że ją pierwszą przeczytam i tak jakoś wyszło, że do tej, mojej, własnej już nie wróciłam.Dziecko z charakterem dostałam wraz z boxem od bonbonbaby i był to chyba jeden z pierwszych boxów. Pomyślcie więc ile już się kurzy ta pozycja na mym regale ;)
Dziś doszła mi jeszcze książka, Agresja- nowe tabu więc dopisuję ją do listy.
8 pozycji na trochę ponad trzy miesiące, dla kogoś śmiesznie skromna ilość, dla mnie będzie powód do uśmiechu, pod koniec grudnia ;)
Znam ten ból! ale masz rację! też biorę się do dzieła! Robię swoją listę!
OdpowiedzUsuńDaj znać, co na niej zagościło ;)
UsuńZ tego wszystkiego to uwielbiam Grocholę ;) Czytaj kochana ja zawsze znajdę chociaż półgodzinki dziennie ;)
OdpowiedzUsuńdziś 40 stron już za mną ;D
UsuńTeż jesienią nachodzi mnie sentymentalny stosunek do książki, kubka gorącej herbaty z malinami i kocyka! A z takich zapuszczonych hobby ostatnio wróciłam do... wyszywania. A Młody razem ze mną - wyszywa ślady czołgu trenując ścieg prosty z pasją Aspergera :D
OdpowiedzUsuńojjj słodki On <3
UsuńTeż uwielbiam czytać, chciałabym się jakoś zorganizować aby móc "powrócić do przyjemności", ale chyba jeszcze teraz nie dam rady :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że moje wyzwanie zostanie zrealizowane ;)
UsuńKobieto ja sobie postanowiłam w styczniu przeczytać 12( dużo, co?) do konca roku, do lutego nocami przeczytałam 8( nie bylo Jasia) i na tym koniec xD teraz walczę z jak mówić żeby dzieci słuchały i jak słuchać żeby mówiły - polecam 😉 Wiola
OdpowiedzUsuńmówisz? Zamówię! ;) dzięki!
UsuńPowodzenia :). Ja się też zbieram w sobie żeby znaleźć czas na dobrą książkę.
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńJa codziennie mam swoje pół godziny na książkę, gdy Bąbel idzie spać w południe:D I tak najczęściej czytam... bajki:D Dziecku:)
OdpowiedzUsuńhahah ;) Antkowi też czytam, jednak trochę zabrakło mi w tym wszystkim czegość dla mnie! "Dorosłego języka " ;D
UsuńMoje trzy książki leżą i leżą...nie wiem kiedy je przeczytam :D
OdpowiedzUsuń