Po dwóch latach- odchodzę.
Stało się. Po prawie dwóch latach przyszedł i czas na mnie. Odchodzę. Uciekam, Wybywam.
Odchodzę na jeden dzień, na jedną noc. Jadę sama ( bez męża,dziecka) w towarzystwie dwóch kobiet do Warszawy. Radość ogromna. Po pierwsze dlatego, że w stolicy w sumie nigdy nie byłam, po drugie bo zregeneruję się psychicznie.
Odchodzę na jeden dzień, na jedną noc. Jadę sama ( bez męża,dziecka) w towarzystwie dwóch kobiet do Warszawy. Radość ogromna. Po pierwsze dlatego, że w stolicy w sumie nigdy nie byłam, po drugie bo zregeneruję się psychicznie.
Co ciekawe, radość była większa kilka dni temu, a dziś, kiedy za kilka godzin pocałuje usta męża i przytulę mocno synka, ogarnie mnie smutek, który już powoli wkrada się w me serce.
Pierwsza noc bez niego, bez Antka. Pierwszy poranek bez jego obecności i ciepłych rączek. Wiem jednak, że muszę. I tak mam to szczęście, że jestem z nim na co dzień, że nie musiałam iść do pracy, a mogłam z nim zostać, dać mu 100% siebie.
Regeneruję umysł. Ładuję baterię. Czas dla mnie. I nie jest to jakieś Spa, leżenie plackiem, a niezły plan do zrealizowania. Ładnych kilkanaście kilometrów łażenia. Wrócę jutro, późnym wieczorem, pewnie fizycznie padnięta, za to liczę, że psychicznie wypoczęta.
:-) początek jest ciężki. Ale uwierz odpoczniesz i wrócisz z jeszcze większymi poglądami energii. :-) coś o tym wiem.heh
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę! :-) musi być dobrze. Dam radę!
Usuń:):*
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńDobrze Ci zrobi taki wyjazd. Podładujesz akumulator i szczęśliwa wrócisz do domku; -)Jedź i nie martw się niczym. Chłopaki dadzą sobie radę.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPierwszy raz po dwóch latach? masakra a kiedy Antoś do przedszkola idzie?
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńNa przyszły rok.
Ja mam to już za sobą. ;)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze. ;)
Dzięki :-*
UsuńJa jeszcze się nie odważyłam, poza pobytem w szpitalu kiedy rodziłam młodszego agenta. Nie wyobrażam sobie by ktoś ich ogarnął wieczorem i w nocy, bo w nocy to tata nawet do ich pokoju nie może wejść, tylko mama, inaczej są krzyki i lament.
OdpowiedzUsuńTo taki mały test mój. Bo w październiku jedziemy sami na weekend :-) no chyba że ten Raz będzie dla mnie za ciężki :-)
UsuńJa sobie póki co tego nie umiem wyobrazić:D Dziwne by to było uczucie nie widzieć rano mojego Bąbla, nie robić mu śniadania, nie przebierać, nie tulić i nie czuć tych miękkich gęstych włosów pod palcami:)
OdpowiedzUsuń;) też tak miałam. Nie było jednak tak źle jak sądziłam ;) Dałam radę i Antoś też ;)
Usuńhe he no może za dwa lata też mi się uda wyjechać samej ;)
OdpowiedzUsuńwww.puffa.pl