Wygrać w Totka.
Myślicie czasem, co by było gdyby....? Gdyby wygrać kilka ładnych, okrągłych...milionów? Jak wtedy wyglądałaby Wasze życie?
My marzymy czasem... Rozmyślamy, dumamy.
W myślach nie zatrzymujemy całej kwoty dla siebie, a dzielimy się nią. Trochę dla naszych babć by mieli spokojną starość. Część dla rodziców, sióstr, Antka, rodziców chrześnicy Arka.
By nam i tym najbliższym było lżej. Wygrana musiałaby być ogromna, bo dzielimy się hojnie.
Znając miłość teściów do naszego morza już w myślach wyszukuję domy nad morzem na sprzedaż i widzę ich radość wręczając im kluczyki do jednego z nich.
Moim rodzicom kupilibyśmy dom może w górach ( co byśmy mogli jeździć na wakacje raz nad morze, raz w góry ;D ). Mama na spokojnie mogłaby zajmować się wtedy moją babcią, która miałaby swój pokój w ich włościach. Chociaż nie! Stop! Rodzice muszą być dość blisko nas! Antka trzeba przecież czasem podrzucić im by odpocząć. Tak więc zamieszkaliby od nas jakieś góra 20 km ;D ( A może osiedle domków składające się z naszej caaaałej rodziny? Fantastyczny pomysł!)
Siostry nasze miały spokojny start z funduszami na koncie. Chrześnica Arka i jej rodzina, zamieszkałaby w domku, w mieście które by sobie wybrali.
Babcie, dziadkowie, nie musieliby się martwić, jak rozdysponować emeryturę by starczyła na cały miesiąc...
My zamieszkalibyśmy w małym domku, z pięknym ogródkiem, placem zabaw, tarasem, garażem. Ja pracowałabym w domu, Arek spełniałby się zawodowo ze spokojem, wiedząc, że ewentualna utrata pracy, nie spowoduje, iż poumieramy z głodu.
I tak sobie gdybamy, rozmyślamy czasem i może kto wie, kiedyś 6stka w Totka wpadnie ;D
Ja bym chyba zgłupiała jakbym wygrała ;D musielby mnie zamknąć gdzieś ;D
OdpowiedzUsuńHahahahahaha!
UsuńCiężko byłoby mi rozplanować wtedy co zrobić z wygraną. Po pierwsze odłożyłabym dla dzieci na dobry start, potem pewnie pomyślałabym o domu, a na samym końcu o pozostałych osobistych marzeniach.... Ale, że nie lubie gdybania, to wolę jednak nie myśleć :))
OdpowiedzUsuńJa to marzycielka jestem! :-D :-D bujam w obłokach czasem :-)
UsuńPieniądze szczęścia nie dają, ale ja w myślach już dawno podzieliłam moje miliony :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa!
UsuńJa już mam kosztorys gotowy:D Co, ile, komu:) Nie wyobrażam sobie wygrać i się nie podzielić:) Rodzicom spłaciłabym kredyt i zabrała ze sobą w podróż dookoła świata:) No, chociaż Europy:) Sobie wybudowała dom, mojej siostrze drugi:) I koniecznie zabezpieczyła przyszłość mojego maluszka. Fajnie pomarzyć:)
OdpowiedzUsuńO tak, doskonalę Cię rozumiem ;) marzenia trzeba mieć ;)
UsuńNie chciałabym wygrać milionów, ot tyle co by spłacić kredyt mieszkaniowy i wyjść na czysto. Na resztę powoli zarobimy, tylko ten kredyt taka kula u nogi...
OdpowiedzUsuńMy póki co bez kredytu.. póki co...
UsuńSzczesciarze ;)
Usuń