Zeszytowy trening mowy.
Pamiętam jak dziś kiedy usłyszałam magiczne "mama". Łzy wzruszenia odebrały mi mowę, a zmęczenie które tego dnia sięgało zenitu, jakby odeszło. Poczułam radość i dumę. Oto moje dziecko, które powiłam na świat, powiedziało jedno z pierwszych słów.
Z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc pojawiały się nowe słowa. Jednak mowa Antka jest dość podstawowa. Lekarz twierdzi, że jak na jego wiek prawidłowa. Ja jednak mam wrażenie, że otaczają mnie same dzieci, w identycznym wieku, które mówią już niemal pełnymi zdaniami. Wkręcam sobie później, że coś jest nie tak, ze ten mały Skrzat za mało coś mówi.
Dlatego też wymyślam różne zabawy, które pozwalają Antkowi uczyć się i rozwijać. Widzę małe postępy, bo przez dwa tygodnie nauczył się kilku nowych słów - mimo iż mówi trochę po swojemu ja wiem o co chodzi, jak np. Kakao - KAka.
Dlatego też wymyślam różne zabawy, które pozwalają Antkowi uczyć się i rozwijać. Widzę małe postępy, bo przez dwa tygodnie nauczył się kilku nowych słów - mimo iż mówi trochę po swojemu ja wiem o co chodzi, jak np. Kakao - KAka.
Ostatnio zamówiłam dwie książki: "Z muchą na luzie, ćwiczymy buzie, czyli zabawy logopedyczne dla dzieci" oraz "Zeszytowy trening mowy, czyli ćwiczenia logopedyczne dla dzieci". Obie pozycje pochodzą z Wydawnictwa Nasza Księgarnia.
Zeszytowy trening mowy: Ćwiczenie trudnych głosek, sprawdzenie, czy wymowa dziecka rozwija się poprawnie, dobra, pożyteczna zabawa - to główne, ale nie jedyne cele tej książki. Jest ona skierowana do rodziców, logopedów, pedagogów i nauczycieli pracujących z dziećmi.
Zeszyt składa się z dużej ilości ciekawych ćwiczeń. Bowiem książeczka ta to aż 64 strony kreatywnych, rozwijających zadań.
Dla dzieci takich jak Antek ( które łatwo rozkojarzyć) książka ta ma dodatkowy plus. Jej kolorystyka nie rozprasza. Kolory są szarawe, stonowane. Nie wyróżniają się szczególnie, dzięki czemu dziecko skupia się na poleceniach. Oczywiście, nie każdego dnia i nie o każdej porze możemy ćwiczyć, bo Antek musi mieć doby humor, musi być wyspany i chętny do współpracy.
Zwykle rano, po śniadaniu, wykorzystuję maks 30 minut na ową naukę. Nie dłużej bo kiedy pierwszego dnia ambitnie założyłam, że przez godzinę będziemy się uczyć, musiałam przerwać po 25 minutach. Nic na siłę. Wszystko z umiarem. Są dni, że uczymy się 15 minut rano i 15 minut po obiedzie. Są dni, kiedy musimy odpuścić. Najważniejsze to to, że są efekty ;)
Super! Fajna ta ksiażeczka ;)
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
UsuńBoskie to! ;) Bardzo mi się podobają Twoje pozycje książkowe ;)
OdpowiedzUsuńdzięki ;)
UsuńKapek mój ma 18 miesięcy mówi " Mama, tata, tatuś, dziadzia, baba, ejść (zejść i wejść w zależności od położenia), kakum (tiktaki), daj, masz, karol (bardzo ładnie mówi r), dora, djego, banana, jajo, pan, tak, nie, kaka (kaczka), kulukulu (modelina), brawo, tam, tu (określa położenie), zjeżdzalnia (powtórzyć nie umiem fonetycznie), wowełek (rowerek), husiu. To takie stałe słowa, dalej to tylko coś próbuje, czasem mu wyjdzie czasem nie, w każdym razie " mówi po swojemu" bardzo dużo.
OdpowiedzUsuńDużo Kacperek mówi ;) U nas Antek mówi: mama, tata, baba, dziadzia, tu, tam, to, nie, tak, sisi (siku), kaka ( kakao), am ( jeść), mini mini ( kanał tv), papa, mniam mniam, siasia ( Asia), brum brum ( rower, auto), mam, pać ( patrz), bach ( jak coś się przewróci, bądź może przewrócić), Bob ( bob budowniczy), dam ( daj), ała, nu-nu i grozi palcem przy tym. Tyle pamietam tak na szybko ;)
UsuńJakie dzieci są różne. Moje starsze w wieku 18 m-cy mówiło PEŁNYMI ZDANIAMI. Jako 2-latek nawijał takie historie, że głowa mała. Młodsze potrzebowało więcej czasu, pełne zdania przyszły po 2 roku życia, 2,5 już było super. Teraz ma prawie 4, nie wymawia wciąż r, i czasem ułatwia sobie sprawę z sz, cz. ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie, co dziecko to inne cuda ;D
UsuńŚwietna, kolejna którą zamówię do mojego przedszkola. Dzięki za recenzję:)
OdpowiedzUsuńehhh nie mogę się doczekać pierwszego "mama" ;)
OdpowiedzUsuńteż na to czekałam ;) i na pierwszy świadomy uśmiech ;)
UsuńMy ćwiczymy ale z logopedą, Lulcia jak skończyła 2 latka zasób słów miała bardzo mały jak na dwulatkę do tego, porozumiewała się gestami, a dziś buzia jej się nie zamyka, ale do logopedy wciąż chodzimy by mówić poprawnie :)
OdpowiedzUsuńO proszę ;) Ale postępy!
UsuńUczcie się przez zabawę :) Antek będzie niedługo nawijał jak najęty.
OdpowiedzUsuńoby! ;)
Usuńświetna książeczka, zapisuję sobie tytuł bo niebawem urodziny malucha, a ja mam już pomysł na prezent :)
OdpowiedzUsuń;) polecam!
UsuńBardzo fajna książeczka :) muszę zapamiętać, wdepnąć do księgarni i kupić :) dzięki za recenzję! :)
OdpowiedzUsuń